czwartek, 31 października 2013

Rozdział II ;*

                                             * dwa tygodnie później *

Siedziałyśmy z Luizą,Julią oraz Julcią na trubunach. Chłopcy mieli trening, a każdy z nich obiecał swojej dziewczynie co innego. Gerard miał zabrać Luizkę i małego Milanka na spotkanie z jego rodzicami w kawiarni, Cesc postanowił zadabać o rozrywkę swojej partnerki i córeczki, więc zabrał je do parku , a Alexis próbował być romantyczny i pojechał z Julią gdzieś, ale nie chciał zdradzić miejsca. A mnie Pedrito zabierał nad morze. Po dwóch godzinach spotkałyśmy się razem na plaży i zaczęłyśmy rozmawiać. Luiza wtrąciła się i zapytała -Domiś, nie mówiłaś nam jak mieszka się z Pedro? Miłość kwitnie ? ze szczerym uśmieszkiem. Odpowiedziałam jej na to : -No wiesz Luiś świetnie się u niego mieszka, miłość chyba kwitnie ale czasami miewają sprzeczki. Zapytałam się dziewczyn jakie mają plany za 2 dni w moje urodziny. Odpowiedziały z chórem , że mają plany i nie mają czasu dla mnie. Zrobiło mi się ogromnie przykro, łzy mi popłynęły z oczu, przeprosiłam dziewczęta i pobiegłam do domu. Pomyślałam sobie, że chociaż Pedro pamięta o moich urodzinach. A więc zapytałam go jakie ma plany na sobotę bo mam urodziny odpowiedział, że ma plany zaczęliśmy się kłócić. Ja. : -Kochanie jak to nie masz czasu dla mnie? Przecież wiesz, że ten dzień jest dla mnie ważny. Pedro : - No kochanie mam inne plany, przepraszam. Ja: Okey dziękuję , że masz dla mnie czas w moje urodziny. Jadę do rodziców a oni mieszkają w Niemczech. Pedro: Kocham Cię błagam zostań. Ja : Nie ma litości ja już podjęłam decyzję spakowałam się nie wiem kiedy się zobaczymy. Pa. Nie dzwoń do mnie. Pedro: Gdzie ty idziesz nie chcę, żebyś wyjechała. Zależy mi na Tobie. Ja : Wiem ale podjęłam decyzję. Do zobaczenia. Pa. Po całym wydarzeniu zadzwoniłam do dziewczyn i im powiedziałam, że się pokłóciłam z Pedro. Poszłam do pobliskiego kiosku i kupiłam żyletkę. Było ciemno więc pobiegłam do parku i tam zaczęłam się ciąć.




Rany były tak rozległe, że się obudziłam w szpitalu a przy mnie były moje przyjaciółki, z chłopakami. Pytali się co się stało lecz ja nie pamiętałam wszystkiego. Powiedzieli mi, że Pedro jedzie już do mnie. Moje serce na chwilkę się zatrzymało wszyscy się przerazili, co się stało. Cesc szybko pobiegł po lekarza. ... Długo się nie budziłam byłam w śpiączce słyszałam tylko słowa Luizy, że nie mogę umrzeć. Obudziłam się i zobaczyłam, że Pedro przy mnie siedzi zaczęłam płakać.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Mam nadzieję , że rozdział Wam się spodobał. Ten rozdział dedykuję wspaniałej i kochanej Julii ♥.
 
A i mały szantażyk : )) Czytasz - komentujesz ♥

10 komentarzy:

  1. PISZ KOLEJNY! DZIĘKUJE ZA DEDYKACJE *O* ALE WSPANIAŁY, PODOBA MI SIE SERIOO :d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dominika posłuchała rad Julii :D Nie ma za co :3 + Dzięki :D Tak wiem niedługo kolejny xD

      Usuń
  2. Fajny :3 Może się ciekawie rozkręcić, ale mam pewne zastrzeżenie :D Podczas dialogu, zamiast pisać "Ja:", "Pedro:" lepiej chyba będzie, jak każdą wypowiedź będziesz zaczynała od nowej linijki, od myślnika ;) Ale to tylko moja sugestia, do ciebie należy wybór ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okey :3 No mi też nie pasi ale nie miałam na to pomysłów ;c

      Usuń
  3. moje klimaty <3333 czekma na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam ! Nominowałam cię do Liebster Blog Award . Szczegóły tutaj http://awglowietysiacemarzen.blogspot.com/p/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń