niedziela, 28 września 2014

Rozdział X ;*********

                                                      Poszliśmy na górę rozmawialiśmy dość długo. Był już wieczór ok. godziny 21.

- Skarbie potem mam dla Ciebie niespodziankę.
- MM nie mogę się już doczekać. Chodźmy już na dół bo mieliśmy tylko na chwilę iść na górę a tu minęły prawie 2 godziny.
- Tak, tak już idziemy.
- Vika,Cris przepraszamy, że tak długo nas nie było. I dziękuję jeszcze raz za niespodziankę ale nie trzeba było.
- Trzeba, trzeba. Idź się przebierz tam w pokoju masz coś przyszykowane ubierz się i gdzieś pojedziemy.
- Hahah okej to zaraz wrócę.
* poszłam na góre do pokoju, po chwili przychodzi Vika. *
- Vikuś kochana czemu mam się w to ubrać? ;o
- Nie mogę zdradzić czemu. Dalej, dalej przebieraj się bo nie mamy czasu.
- Nie ubiorę się w to.
- Musisz. Chcesz zrobić Neyowi przykrość?
- Oczywiście, że nie.
- No właśnie to się ubierz.
- Już się przebieram idź na dół.
* nie przebrałam się tylko zamknęłam w pokoju. po chwili ktoś puka do drzwi. *
/- Domii. otwieraj, proszę.
 Ney przepraszam nie dam rady nigdzie pojechać.
- Nie przesadzaj i chodź.
- Nigdzie nie idę zawołaj Vike na górę.
*  chwilę później na dole. *
- Vika, Domi prosi, zebys poszła do niej na górę.
-Coś się jej stało?
- Nie mam pojęcia jest zamknięta na górze w swoim pokoju. Wydaje mi się, że płacze.
- Okej już do niej idę. zaraz wrócę.
* chwile później Vika dotarła na górę. *
- Domii.
- Vika, już otwieram wchodz.
- Co się stało? czemu jesteś cała zapłakana?
- Dostałam sms/-a i to mnie dobiło.
- Jakiego sms/-a?
- Mam na telefonie zobacz sobie.
* chwile później Vika przeczytała treść wiadomości. *
- No i widzisz to mnie dobiło.
- Na pewno da się jakoś wyjaśnić. ktoś próbuje go wkręcić.
- Może tak, może nie. Co teraz?
- Pójdę po niego, na pewno da się to jakoś wytłumaczyć.
- Nie wiem czy chcę go teraz widzieć ale możesz po niego pójść.
-Wiem, ze nie chcesz ale trzeba to wyjaśnić.
- No okej to zawołaj go.
- Neyy, chodź na górę.
- Jestem. Co się stało? Czemu Domi lezy i nawet na mnie nie spojrzy?
- Chyba ty nam powinieneś coś wytłumaczyć.
* Vika pokazuje sms/-a. Ney podchodzi do Domi i ją przytula. *
-Ney. Nie dotykaj mnie nie mam sił patrzeć na Ciebie.
- Daj mi się wytłumaczyć.
- Proszę, tłumacz się.
- Okej. To wszystko to kłamstwa. Błagam Cię ja nie mam innej dziewczyny. Kocham tylko Ciebie jesteś dla mnie najważniejsza. Błagam uwierz mi.
- Okej. Zaufam Ci.
- Dziękuję. * pocałował mnie. *
- Pójdzcie na dół to się szybko przebiorę.
- Okej.
- Za dwie minuty będę.
* dwie minuty później Domi zeszła na dół. Ney był ubrany w garnitur.*
- Wow, jak ślicznie wyglądasz.
- Dziękuję ty też. Gdzie jedziemy?
- Niespodzianka, zobaczysz.
- Okej.
- Jak tu ładnie.
- Specjalne miejsce na specjalne okazje. - odparł z uśmiechem Ney.
- Zastanawia mnie fakt co tu robimy,
- Chodź za mną i nic nie mów.
- Okej.
* wchodzimy do restauracji na romantyczną salę, sam na sam. *
- Jejku nie potrzebnie jest ta kolacja.
- Nie marudź.
- Siadaj. - odsunął krzesło.
- Siedzę.
* Ney klęka prze de mną z pytaniem. *
- Wyjdziesz za mnie?
- Hm...
- Tak czy nie?
- Oczywiście, że tak.
* włożył pierścionek na palec i pocałował. *
- No to już oficjalnie jesteśmy zaręczeni, teraz tylko data ślubu.
- Jutro pojedziemy do urzędu.
-Wracamy do domu.
-Okej.
*położyliśmy się spać, obudziliśmy się rano.*
--------------------------------------------------------------------
TO CHYBA TYLE NIE MAM DZISIAJ WENY, PRZEPRASZAM :) PO DŁUŻSZYM CZASIE WRACAM NA BLOGA. :))  BĘDĘ CZĘŚCIEJ DODAWAŁA POSTY:))

sobota, 22 marca 2014

Rozdział IX ;********

                                    James Arthur - Get Down ♥  

                       Czas płynie dalej w końcu muszę się spotkać z Joną i jego żoną. Poszłam z Neymarem na spacer. Po drodze spotkaliśmy Jonathana i jego żonę.

- O nie.! - krzyknęłam do Neya.
- Co.?
- Nie widzisz tam na wprost.
- Widzę właśnie idzie Jona z żoną.
- No właśnie.!
- No co.? Im wcześniej tym lepiej.
- Może i tak, może nie. Ja jeszcze nie jestem gotowa na spotkanie z nimi.
- Okej,rozumiem. To chodź tutaj w tą uliczkę i pójdziemy na Camp Nou na trening. Tam będziesz bezpieczna (; Okej?
- Z miłą chęcią.
* poszliśmy na trening po którym od razu był mecz.*
- Domi może zapiszesz się do naszego klubu w piłke nożną kobiet?
- Szczerze. Grałam w nożną ale potem musiałam zrezygnować. Muszę się zastanowić. A wgl. z kąd ten pomysł?
- Nasz trener na to wpadł. A więc zgadzasz się?
- Pewnie, że tak. Gra w piłkę nożną sprawia mi przyjemność.
- Okej. Powiem trenerowi ;).
- Cieszę się mam nadzieję, że się zgodzi.
- Pewnie, że tak.
* chwilę później wraca Neymar po rozmowie z trenerem. *
- Skarbie trener przyjął Cię do drużyny.
- Ojejku naprawdę?
- Tak naprawdę. Dzisiaj o 18 trening ;).
- Oki to będę na Camp Nou o 18 :) Przyjdziesz ze mną? ;3
- Oczywiście, że z tobą przyjdę, odparł Ney.
- Dziękuję, teraz się skup na meczu.
- Oki.
Usiadłam w sektorze vip i czekałam na mecz. Nagle niespodziewanie ktoś mnie woła. Była to moja przyjaciółka z Madrytu. Bardzo się ucieszyłam, bo dawno się nie widziałyśmy.
- O heej.
- Heej co ty tu robisz? ;)
- Przyjechałam na mecz.
- Wiem, wiedzę właśnie. A co cię do tego skłoniło?
- No wiesz. Stęskniłam się za toba i chłopakami.
- Jejku. Może pójdziesz ze mną na kawe?
- Chętnie bym poszła ale muszę wracać do Madrytu.
- Szkoda. Eh innym razem.
- No innym razem.
* po meczu.*
Tak sobie myślałam czy iść koło szatni do trenera czy nie. W końcu poszłam. Nie była to za dobra decyzja, ale raz się żyje. Rozmawiam z trenerem a tu nagle Jona przerywa naszą rozmowę. Booże nie widzisz, że rozmawiam z trenerem? Widze ale ja tez chce z nim pogadać. Trudno weź poczekaj ja skończe to porozmawiasz sobie. No dobra niech Ci już będzie. Dziękuję łaski bez. O idzie Ney. Skończyłam rozmawiać z trenerem. Prosze Cię teraz możesz już porozmawiać z trenerem. Ney on nie ma kultury osobistej zero. Co sie stało? Rozmawiałam z trenerem a tu bang. Przerywa naszą rozmowe. Nie przejmuj sie nim :). Oki. idziemy? Pewnie.
- Ney idziemy do domu?
- Pewnie, chodź.
* godzinke później w domu.*
Ney ja muszę się po mału zbierać na trening na Camp Nou. Wiem, wiem. Pierw coś zjedz potem Cię zawiozę. Tak bardzo koochany. Dziękuję za wszystko co dla mnie robisz. * pocałowałam go. * Eh no to co jedziemy? Pewnie, że tak. Poczekaj zostawie Cristianowi kartke na stole, że jestem na treningu. Okej. Chwile póżniej byliśmy już na treningu. Ja lece się przebrać papa :*. Okej idź ja poczekam na trybunach i porozmawiam z trenerem. Przywitałam się z dziewczynami. Już od razu było widać, że będziemy się dobrze dogadywać. No i tak było na treningu od razu postanowiliśmy kto będzie kapitanem. Dziewczyny powiedziały, że ja mam zostać kapitanem drużyny, a trener się zgodził. A więc tak się stało zostałam kapitanem drużyny a Patrycja została zastępcą. Dziewczyny dziękuję za trening, teraz musimy się skupić, żeby wygrać mecz. Tak jest kapitanie.! Do jutra dziewczyny. po treningu zatrzymał mnie na chwile trener. Świetnie grasz, myślę, że jesteś naszą najlepszą piłkarką z całej drużyny. Dziękuję ale nie tylko ja, dziewczyny też są dobre. Teraz nie ma na to czasu. Musimy się skupić aby wygrać mecz. Cieszę się, że skupiacie się na meczu. Tak ja też. Przepraszam muszę już iść do Neymara. Okej nie będę Cię zatrzymywał. Cieszę się, że mogę grać u pana w drużynie. Nie zawiodę pana panie trenerze.
- Hej kochanie jak było na treningu?
- Świetnie, dobrze się dogadujemy z dziewczynami.
- To dobrze. Kto jest kapitanem?
- Em no ten tego. Ja :).
- Naprawdę?
- Nie na niby wiesz tak, tak naprawdę. Jutro będę dłużej na treningu bo za dwa dni ważny mecz.
- Okej rozumiem. Cieszę się, że jesteś kapitanem.
- Ja też się cieszę ale teraz nie mogę ich zawieść. Obiecałam coś trenerowi.
- Na pewno ich nie zawiedziesz.
- No nie zawiodę.!
- Nie musisz na mnie krzyczeć.
- Przepraszam, jestem zmęczona położę się spać.
- Okej.
* 2 dni później.*
- Neymar wstawaj.
- Co sie dzieje?
- Czemu mnie nie obudziłeś?
- A co sie dzieje?
- Dzisiaj mecz, nie pamiętasz?
- Oczywiście, że pamiętam. Masz być dopiero za dwie godziny spokojnie. To wstań ja zejdę zrobię śniadanie. Ubierzemy się i Cię zawiozę, okej?
- Hmm no okej.
- Misiek już spokojnie.
- Okej, cieszę się, że mnie wspierasz ♥.
- A ja się cieszę, że mogę Cię mieć tu przy sobie.
* po śniadaniu, ubrani idziemy do samochodu.*
- No to jedziemy.
- No jedziemy, jedziemy tak strasznie się boję.
- Czego się boisz?
- W tamtej drużynie z którą gramy czyli z Atletico gra żona Jony.
- Uuu to kiepsko.
- No właśnie. Będzie mnie ciągle faulować.
- Uuu to kiepsko.
- No właśnie ja nie bede się poddawała. Tak jak to trener twierdzi dzięki mnie mamy dobrą, silną drużynę.
- Widziałem kawałek treningu naprawdę świetnie gracie.
- Dziękuję, to tak jak wy.
- Nie porównuj nas do siebie.
- Okej jak chcesz.
* Mecz *
Dominika da Silva Santos nie podnosi się z boiska czyżby kontuzja? Chwila nie może się podnieść z murawy o własnych siłach. Pomogli jej wstać. Wstała z ogromnym bólem. Czyżby to było planowane? Tak, było planowane przez jedną z zawodniczek Atletico. Podał nam informacje w ostatniej chwili trener Atletico Madryt. Od razu została zdjęta z boiska i ukarana. Nic poważnego  na szczęście się nie stało Dominice i może wrócić dalej na boisko. Pierwsza połowa za nami Barca Girls prowadzi 5-0 z Atletico Madryt. Ten mecz jest bardzo ważny dla Barcy, ponieważ już nie długo zagrają El Clasico z Realem Madryt. * 45 minut później* Tak, tak, tak! Barcelona wygrywa z Atletico 7-0. Strzelcami byli : Patrycja x2, Dominika x4, Martyna x1. Gratulujemy.
- Neyy <3.
- Domi, świetny mecz.
- Dziękuję. Tak bardzo się cieszę, że ta no ta wiesz kto nic mi nie zrobiła.
- Ja też się cieszę. Chyba już czas z nimi porozmawiać.
- Nie, nie teraz. Ona jest wściekła bo została zawieszona do końca sezonu. Lepiej nie.
- Ojć nie wiedziałem to aż tak zła decyzja, żeby do nich iść.
- No właśnie. Lepiej jedźmy do domu, okej?
- Oki. Potem mam dla ciebie niespodziankę. :)
- Jejku kolejna? Dziękuję. * pocałowałam i podziękowałam.*
- Tak, kolejna. Okej teraz nie mam czasu na rozmowy. Porozmawiamy w domu.
- Oki.
- Zamknij oczy, proszę. Poprowadzę Cię.
- Hahahah. Okej już zamykam. * zamknęłam oczy.*
Wchodzimy do domu a tu nagle wszyscy krzyczą. Niespodzianka.! Teraz już możesz otworzyć oczy. O jejku jak dawno was nie widziałam, dziękuję, że jesteście. Ney chodź ze mną na górę, na chwilę proszę. Okej to my idziemy na górę zaraz wracamy.
-----------------------------------------------------------------
No to chyba na tyle :) Przepraszam, że tak długo. Wiem, że nie jest za długi no ale cóż. Raz się żyje :D. Pozostawiam  go wam waszej ocenie :) A więc czytasz - komentujesz :) Każdy komentarz motywuje do dalszej pracy ♥ . 

sobota, 8 marca 2014

Rozdział VIII ;*********

                                           Patryk Kumór- Zamach ♥  ' Nic nie dzieje się bez przyczyny. '
                                           W samolocie rozmyślałam jak to będzie w nowym związku czy znowu mnie oszuka tak samo jak Jona. Nie byłam pewna. Zostawiłam już te myśli w spokoju,zasnęłam słuchając muzyki. Cristian zdjął mi słuchawki i wyłączył muzykę.
-Po godzinie obudził mnie Cristian bo zadzwonił Ney i mieliśmy za 20 minut wylądować.
-Co się dzieje czemu mnie budzisz. ?
-Niedługo wylądujemy.
-Aa okej.
- Tylko dla tego mnie obudziłeś. ?
- Nie jest jeszcze coś. No mów.
- Obiecujesz, że nie zranisz Neya.?
- Obiecuję. No to dobranoc ;3.
- Teraz już nie usnę :D.
 * 10 minut później. *
- Eh boję się reakcji Neymara na przylot xD.
- My sami się boimy xD.
- Proszę zapiąć pasy zaraz lądujemy.
- O matyldoo.
- Okej raz się żyje.
* Wylądowaliśmy. *
- Po chwili. Domii.!
- Wykrzyczał Neymar. Przytuliliśmy się.
- Jak słodko odparł Cristian i Vika.
- Nie słodźcie już, no. Idziemy.?
- Spytałam po chwili. Pewnie, że tak. Odparli wszyscy.
- Domi jedziemy do mnie czy do Jony po twoje rzeczy.?
- Jedźmy do Ciebie. - odparłam.
- Ale jak to.? Spytał Ney.
-Normalnie. Większość rzeczy mam przy sobie ;).
- Okej, jak chcesz.
- No to jedziemy,
- Cristian pierw odwieziemy was do domu potem pojedziemy do siebie. Okej.? Spytałam.
- Po chwili milczenia. Pewnie miejcie ten czas dla siebie.
- No. Cristian jestem umówiona z Joną na 16:30 będziesz.?
- Obiecałem Ci a więc będę. ;))
- No mam nadzieję :D.
- Nie musisz :D. Jak coś obiecuję to dotrzymuję obietnicy.
- Proszę Cię nie mów Neymarowi, że się tnę.
- Nic nie będę mówił prędzej czy później sam to zauważy.
- Wiem i wtedy mu to wyjaśnię.
- Rób co chcesz.
- Okej.
- Co wy tam tak szeptacie.? Spytał Neymar,
- Nie nic :D.
- Coś się stało.?
- Nie, co miało się stać.?
- Nie wiem.
- Jesteśmy.
- Ney ja pójdę na chwilę z Viką i Cristianem się pożegnać, okej.?
- Okej tylko nie za długo, mam plany na dzisiaj.
-  Oki.
* Wyszłam z Cristianem i Victorią *
- No dobra to ja się już pożegnam.
- Okej tylko nie zabij tan Neya xd.
- Co? hahahahah nie zabije xd.
- To dobrze, leć już do niego no.
- Papa.
- Jestem już.
-Widzę, no mam plany na dzisiaj.
-Hmm. Plany.? Możesz mi powiedzieć.?
-Nie mogę to niespodzianka- odparł Ney.
- Okej, jak chcesz. 
- Jedziemy.?
- Pewnie, ale pamiętaj , że na 16 do Jony po moje rzeczy...
- Pamiętam.
- To dobrze.
- Jesteśmy.
- Widzę właśnie. Otwórz bagażnik wezmę walizkę.
- Nie idź do domu ja ją wezmę.
- Okej.
- Robi się 16 a Cristiana jeszcze nie ma.
- Na pewno zaraz będzie :)
- Jesteś.
- Oczywiście jak coś obiecuje to dotrzymuje obietnicy.
- Gotowa na spotkanie z nim.?
- Nie. Ja zostanę w samochodzie wy idźcie.
- Okej, no to jedziemy.
* chłopacy poszli do Jony po moje rzeczy. Po 15 minutach wracają.*
- Kochanie Jona chce z tobą rozmawiać. Nie teraz nie mam siły. Jedźmy do domu. Wspomnienia wracają. * płacz. *
- Ojej nie płacz. - przytulił mnie Neymar.
- Jedźmy już. Odwieźmy mojego brata do domu, zmęczył się :)
- Jasne, że go odwieziemy.
- Cieszę się.
- No to jesteśmy- odparł Neymar.
- Pożegnałam się z bratem. Do jutra Cris.
- Do jutra siostrzyczko.
* Jesteśmy w domu. Zrobił się wieczór. *
- Neymar co tutaj tak ładnie i tajemniczo.?
- Nie wiesz co dzisiaj jest.?
- Aa już wiem, przepraszam :).
- No nie musisz.
- Idź do sypialni tam jest niespodzianka.
- To dla mnie.?
- Tak, a dla kogo innego.?
- Ojejku dziękuję Ci ale ja nie mogę :(.
- Jak to.? Masz coś do ukrycia.?!
- Nie.
- No właśnie. przebierz się w to ci kupiłem.
- Teraz.?
- No a kiedy mam plany na wieczór.
- MM zapowiada się ciekawie. Zaraz wrócę.
- Okej, poczekam.
- Jejku Neymar jak ty ślicznie wyglądasz ty też.
- Dziękuję.
- Co ty masz na rękach.?!
- Nie ważne :)
- Ważne. Powiedz.
- Okej. No to są rany po Jonathanie. Zaczęłam się ciąć gdy się dowiedziałam, że ma narzeczoną. Po tak miłym spędzonym dniu z nim. Ech szkoda słów.
- Kotek obiecaj mi, że nie będziesz się już cięła.
- Obiecuję. * Przytulił i pocałował. *
- Złapał mnie za rękę i poszliśmy do łazienki a tak kolejna niespodzianka dla dwojga. Ojejku dziękuję Ci.! * pocałowałam go i przytuliłam. *
- To jak wchodzimy.?
- Jeszcze się mnie pytasz, pewnie, że tak.
* Po godzinie relaksu. *
- Teraz czas na komedię romantyczną.
- Ojejku kocham je.
- Wiedziałem <3.!
- od kogo.?
- Od twojego braciszka głupku mój.
- Ach ten Cristian :D.
- Jesteśmy już na dole a tam znajdowało się w wazonie bukiet moich ulubionych kwiatów róż.
- Dziękuję Ci kolejna miła niespodzianka. Kocham róże.
- To dla mnie czysta przyjemność.
- Usiedliśmy na kanapie Ney mnie objął i zaczęliśmy oglądać komedię romantyczną.
- Wybrałeś moją ulubioną komedię romantyczną, dziękuję.! ( Pocałowałam go. )
- Nie ma za co.
- Po zakończeniu komedii mam dalsze plany.
- Czekam z niecierpliwością.
- Wiesz co kotek znamy się już tak długo ale nie sądziłem, że będziemy razem. Jednak marzenia się spełniają.
- Ja też nie sądziłam. Cieszę się, że jesteśmy razem. Jestem szczęśliwa, że z tobą jestem :).
- Wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni.
- Było romantycznie.
- Wiesz co.?
- Nie wiem, mów.
- Chciałabym mieć więcej takich dni jak dzisiejszy.
- Zapamiętam to w serduszku na pewno będzie więcej.
- Chodźmy spać już starczy na dzisiaj.
- Też tak myślę, jutro też mam plany.
- Dobranoc.
- Dobranoc kotek. :)
* Następny dzień. *
- Obudziłam się a Neymara przy mnie nie było. Ubrałam się i zeszłam na dół. Na dole był Neymar z romantycznym  śniadaniem.
- To wszystko dla mnie.?
- Oczywiście, że tak. - odparł.
- Dziękuję no to smacznego.
- Smacznego ;).
- Po śniadaniu pójdziemy się przejść okej.?
- Pewnie, że tak.
- Okej.
- Lubię takie spacery, wiesz.? :D
- Wiem, właśnie :D.
- Mhm... :)
- Poszliśmy na spacer...
--------------------------------------------------------

Nie wiem czy wam się spodoba :( Ale okej :D. W końcu mam ;3 Jak wyszło.? Jak flaki z olejem. Hahah ;3. Pozostawiam go waszej opinii :). Czekam na komentarze ;3. Rozdział dedykuję mojej kochanej Domi <3. Jeśli będzie wam lepiej się czytać to włączcie muzykę podaną w linku. :) Jest to Zamach Patryka Kumóra ♥

piątek, 7 lutego 2014

Rozdział VII ;******

                                        Jak się obudziłam Jony nie było , koło mnie. Przestraszyłam się i nie wiedziałam gdzie jest. Ubrałam się , zrobiłam łóżko i zeszłam na dół. Weszłam do kuchni i zobaczyłam Jone, który zrobił śniadanie i na mnie czekał. O hej kochanie z jakiej to okazji. ? Cześć czy zawsze musi być jakaś okazja. ? Nie. No właśnie skarbie. Po śniadaniu Cię gdzieś zabieram. Okej a mogę wiedzieć gdzie. ? Nie to tajemnica. Aha, okej. Smacznego. * po śniadaniu *. Jona ja pozmywam pójdź na górę odpocząć. Nie ja pozmywam a ty idź na górę się ubierz w coś ładnego. Przecież jestem ubrana ;o. Przepraszam ale mój telefon dzwoni. Okej to idź ja pozmywam. * Pięć minut później. * Jona kochanie to co idziemy. Tak , tak już chwileczka. Jestem to chodź. Zabieram Cię na mecz Realu na Santiago Bernabeu. W trakcie jechania samochodem. Co ten twój telefon tak dzwoni i dzwoni.? Nie mam pojęcia. Mogę odebrać.? NIE!! wydarł się Jona. Już wiedziałam, że coś jest nie tak. Odbiorę. - Hej kochanie , kiedy wracasz od tej swojej ' kochanki '. ? Słucham. ? Ups byłam przekonana, że to Jona odebrał. Ale w sumie dobrze , że to ty. W końcu się dowiesz prawdy. Jakiej prawdy. ? Jona to mój narzeczony za tydzień mamy ślub. Aha dziękuję za informacje. Zatrzymaj się. ! Wydarłam się jak nienormalna. Kochanie poczekaj ja Ci wszystko wyjaśnie. Nie nas już nie ma wracaj sobie to tej swojej narzeczonej tu masz pierścionek. Pobiegłam do domu. Poszłam do Victorii cała zapłakana. Domi co się stało.? Jona mnie zdradzał * powiedziałam przez łzy. *. Jak to. ? No normalnie, tam w Barcelonie ma narzeczoną i biorą za tydzień ślub. Co za debil.! Nie martw się będzie dobrze zasługujesz na lepszego. Mam nadzieję. Gdzie jest Cristian.? Zaraz wróci poszedł do sklepu. Okej poczekam tutaj na niego. A Fabio u siebie. Nie przecież grają mecz. Aha, no właśnie. Ups, przepraszam zapomniałam. Nic nie szkodzi. Ty masz fajnie jesteś z Cristianem jesteście szczęśliwi a ja zostanę sama do końca życia. Fajnie. Nie, tutaj w Madrycie kocha Cię 5 piłkarzy ahahah ciekawe kto. A no  Coentrão, Morata, Ronaldo, Rodríguez, Alonso. Z kąd to wiesz. ? No w sumie też kocham Morate. Ale nie wiem czy on mnie naprawdę kocha. Naprawdę po meczu jak zawsze przyjdzie do Fabio i wtedy się dowiesz. Nie chcę się narzucać. Oj Domi, Domi. No co.? A w ogóle może kogoś już ma. Nie nie ma pytałam się go. Aha , fajnie. Dobra ja idę do siebie :). Jak coś wiesz gdzie mnie szukać. * Wracam do domu *. Co ty tu robisz.? Mieszkam.? Nie.?! Dobra nie ważne ja zabieram swoje rzeczy od Sergio i Pauli i wracam tam gdzie moje miejsce. A ty wracaj do domu. Paula z Serim już o wszystkim wiedzą. No i co z tego. Musimy się spotkać a co z dzieckiem.? Co z jakim dzieckiem. Jona na łeb upadłeś ja nie jestem w ciąży. No okej, teraz mogę już jechać. Pff jedź jak najdalej z tąd po moje rzeczy przyjedzie Cristian. Okejj. No to do widzenia. Zabrałam swoje rzeczy i wróciłam do domu Fabio. No cześć wszystkim wracam do domu. No hej w końcu. No cieszę się. Domi chodź tu zawołała Vika. No jestem :3. To jak chcesz poznać Alvaro. ? Mogę go poznać ale z nim nie będę. Jak to. ? No normalnie. Ej no Domcia. Sorry Vikuś nie chcę się angażować w związki bo źle na tym wychodzę. Ale Domczi. Nie ma ale , koniec. Idę do siebie położyć się. Okej. Parę minut później. No hej Domi to jest Alvaro, poznajcie się. A no cześć. No hej śliczna jesteś. Dziękuję , miło mi :). Słuchaj kocham cię. No wiem... To jak możemy być razem. Em to nie jest od tak. Ja narazie nie chcę się angażować w związki. Okej no to może przyjaźń. Z miłą chęcią. Poczekaj bo ktoś do mnie dzwoni. * odebrałam telefon * No hej . Hej nie wiem czy wiesz ale Cię kocham. Ahahahah następny. Ojj tak ja też Cię kocham. Oooo. Kiedy wracasz. ? Hmmm za 2 dni :). Okej będę czekał. No ja też się nie mogę doczekać. Teraz muszę kończyć papapapapapa ;*. Papa kocham cię. Już jestem. No okej idę zrobić kakao chcesz. ? A no poproszę okej to zaraz wracam. Już jestem tutaj masz kakao. * wchodzi Fabio. * Nie przeszkadzam. ? Pewnie, że nie wchodź. Hahahahah chcesz kakao. No poprosiłbym. Hahah to weź moje, ja idę na dół zrobię sobie jeszcze jedno. * 10 minut później *. No już jestem. Okej, mogę Cię na chwilę porwać. ? Spytał Fabio. Możesz a co chcesz.? Chcę się coś spytać. Dlaczego nie chcesz być z Alvaro.? Nie , że nie chce. Ale na razie nie chcę się angażować w związki. Aha, okej. Wracajmy już do mnie do pokoju (;. Okej to chodź. Wiecie co. Możecie mnie zostawić samą.? Tak możemy a coś się stało.? Nie nic takiego ważnego. Po prostu chcę odpocząć. Okej to już się zmywamy. * pięć minut później dzwoni mój telefon. * Hej, wracaj tutaj do Barcelony bo się stęskniłem no. No hej. Oj Ney poczekaj jeszcze, może mi się uda wrócić szybciej. A no w sumie wolę być tu w Madrycie. Bo tam jest Jona z tą swoją laską, przez którą mnie zranił. No wiem, ale obiecuję Ci, że nie będziesz przez nich cierpieć. Okej trzymam Cię za słowo. No dobrze. Czekaj chwilkę przyszła Vika. No hej Vikuś co chciałaś.? No hej Domi jutro wyjeżdżamy do Barcelony. Naprawdę.?! Jej cieszę się. Dobra potem pogadamy bo ja teraz jestem zajęta rozmawiam przez telefon. No widzę a z kim.? Z Neymarem. Uuu a to coś więcej czy jak. Nie wiem jeszcze idź już xD. Okej już idę. No już jestem. Dobrze słyszałem jutro wracacie czy źle.? No nie wiem , nie wiem. No mów.! Tak jutro wracamy do Barcelony. O jej nie mogę się doczekać. Ja też ale trochę żałuję. Co jak to.? No normalnie tam będę musiała iść do domu Jony i zabrać swoje rzeczy. A nie chcę na razie się z nim widzieć. Nie my wszystko załatwimy ja i twój brat. Ojej dziękuję kochany jesteś. Się wie. Ja zawsze jestem kochany. Nie zawsze to zauważałam. Okej nie ważne teraz się to zmieni. Też tego nie wiem xD. Co robisz.? Leżę i myślę czy wszystko spakowałam. Jak to tak szybko.? Już szybciej wiedziałam, że będziemy wracać więc się spakowłam. Łał. Nom hahahahah. Będę czekał jutro na ciebie, bo wiem, że chcę z tobą być. Aha. Faajnie. Teraz chcesz ze mną być a jak zerwałam z Pedro to ciągle za mną chodziłeś i mnie śledziłeś *o*. Wiem to było głupie, ale musiałem. Nie musiałeś. Gdyby ktoś ci kazał skoczyć z mostu skoczył byś.? Nie. No właśnie. Wiesz to było trochę głupie twój najlepszy przyjaciel Cię śledzi. No wiem popełniłem kilka błędów w swoim życiu. Ale chyba każdy popełnia błędy, nie. No tak. Dobra nie rozmawiajmy o tym teraz. Okej.? No okej, pogadamy jak wrócisz. Okii. Dobra ja kończę bo mnie Vika z Cristianem wołają. Papa. Pa do zobaczenia. * poszłam do Viki i Cristiana* No co chcieliście.? Wołaliście mnie. Vika mi wspominała, że rozmawiałaś z Neyem. No tak rozmawiałam ale coz  tego.? No jak to co z tego. Będziecie razem czy jak. Cristian ja nie wiem. Zobaczy się w Barcelonie. No Neymar chce , żebym z nim była ale ja nie wiem w 100 procentach. Jak to nie wiesz. Przecież on jest kochany i nigdy by Cię nie zdradził.  Ej no a kto mnie śledził jak zerwałam z Pedro.? Ale on na pewno nie chciał. Trudno, ale mnie śledził teraz trudno jest mu zaufać także wiesz. No wiem. Zaufaj mu proszę Cię. Zobaczy się. Czekaj mój telefon dzwoni. Kto to. ? Ney do mnie wydzwania. To odbierz nie teraz już dzisiaj z nim kilka razy gadałam. Trudno. Wieczorem do niego zadzwonię. Trzymam Cię za słowo. No dobrze coś jeszcze chcieliście.? Nie. W tym samym czasie Fabio zawołał nas na coś słodkiego. Chodźcie Fabio nas woła. Fabio sam to zrobiłeś.? Moje ulubione.! Tak sam. Ojejku dziękuję Ci bardzo. Nie ma za co. Siadajcie i jedzcie. Vika to jest nasze ulubione ciasto.! Doma wiem, uspokój się. Okej. Wzięłam ciasto i poszłam na górę. Wzięłam Cristiana laptopa i poszłam do siebie do pokoju. No hej, wkońcu możemy porozmawiać na skype. No hej, wiem cieszę się. Proszę Cię zaufaj mi. Już cicho siedź głupku. Ej nie jestem głupi. Wiem,wiem. Jesteś kochany. To jak zaufasz mi.? Proszę kocham Cię i chcę z tobą być. Hmmm. Tak zaufam Ci. O jejku dziękuję. Cieszę się , nie mogę się doczekać kiedy wrócisz. Ja sama nie mogę się doczekać. No to się cieszę. Co robisz. ? Rozmawiam z tobą na skype i jem moje ulubione ciasto co zrobił Fabio. Mam być zazdrosny.? Nie to tylko przyjaciel już uspokój się. No okej , wierzę Ci, Zaraz tu na 100 % wparuje Vika i Cristian *o*. No to jak chcą niech wbijają. Chwilę później Vika i Cristian już są u mnie w pokoju. Siema Ney. Siemka, co tam u was słychać. ? A no jest okej a u cb.? Co u mnie , jest wspaniale ♥. Ojej co się stało.? Domi mi zaufała i jesteśmy razem, jestem szczęśliwy. Naprawdę.? Jej Domi jestem szczęśliwy, że jesteś z kimś kto Cię kocha i nie oszukuje. Jej dziękuję Ci brat. Dobra mniejsza o to. Cristian o której wracacie.? O 11:30 będziemy w Barcelonie. Okej dziękuję będę czekał , potem pojedziemy po Domi rzeczy do Jony. Okej pojadę z tobą tak jak się umawialiśmy. Kochani jesteście , dziękuję jeszcze raz. Nie ma za co. Ej my gadamy już 3 godzinky. Hahahah wieczór się zbliża a jutro trzeba rano wstać. No właśnie. Dobra zostawiamy was samych. Okej. No słuchaj ja bd kończyć bo jutro rano trzeba wstać. Okej to papa, do jutra. No papa. Miłych snów. Dziękuję tobie też. * koniec rozmowy * Vikaa , wiesz gdzie jest mój naszyjnik.? Nie nie wiem a co.? Nic dostałam naszyjnik od Moraty a teraz go nie ma. Dobra już nie ważne znalazłam. Idę się umyć. * śpię *. Domii krzyczy Cristian i mnie budzi. Co się tak drzesz.! Wstawaj bo nie zdążymy na samolot. O matko już wstaję. Idę się ubrać za 10 min. będę gotowa. Okej weź moją walizkę, zaraz wracam. Już jestem, czekaj pójdę się pożegnać z Crisem , Moratą i Fabio. Fabio my już lecimy dziękuję jeszcze raz za naszyjnik. Papa do zobaczenia. Do zobaczenia , cieszę się , że Ci się podoba. Papa Alvaro miejmy nadzieję, że się jeszcze zobaczymy. No na pewno. Papa. Criis . Do zobaczenia. (; Pojechaliśmy na lotnisko. W drodze do Barcelony....

------------------------------------------------------

To tyle na dzisiaj ;3. Rozdział wyszedł taki se, Flaki z olejem ;3. Czytasz = komentujesz :D. Każdy komentarz motywuje do dalszej pracy. Wiem, że mnie tutaj dawno nie było no ale szkoła -,-. Rozdział dedykuję Julce ♥ .
Feliz cumpleaños  Sergi . Dużo zdrowia, szczęścia , spełnienia marzeń. Wielu sukcesów, mało kontuzji, dużo asyst oraz bramek.

środa, 15 stycznia 2014

Rozdział VI ;***** .

                                            Po przylocie do Madrytu czekali na nas piłkarze z Realu Madryt między innymi Ronaldo wraz z Coentrão . Fabio wziął nasze rzeczy i włożył do samochodu, chwilę po tym poszliśmy do samochodu. Fabio z Cristiano zawieźli nas do siebie. Spytałam się gdzie jedziemy , bo byłam pewna, że jedziemy do hotelu. Po chwili ciszy pan Coentrao się odezwał i powiedział, że jedziemy do niego. A więc tak się stało chwilę później byliśmy już u nich w domu , Cris pokazał nam pokoje w których będziemy mieszkać. Z mojego był widok na Madryt , niestety myślałam , że mój brat z Viką będą mieli koło mnie pokój ale się zdziwiłam bo mieli 2 pokoje dalej. Obok mnie mieszkał mój przyjaciel Fabio. Trochę mi ulżyło mam nadzieję, że pobyt tutaj szybko minie i będę mogła wrócić do Barcelony, przyjaciół i Jony. Gdy się rozpakowałam poszłam od razu do mojego brata po laptopa, lecz on nie mógł mi dać bo rozmawiał na skype z Bartrą i Alexisem. A więc poszłam poprosić o to Fabio, po chwili dał mi swój komputer i mogłam spokojnie porozmawiać z Jonathanem. Gdy weszłam na skype'a Jonathana jeszcze nie było a więc się położyłam i czekałam aż zadzwoni... 10 minut później odebrałam i zaczęłam rozmowę z dos Santosem, spytał się czy jesteśmy w hotelu. Trochę mi głupio było powiedzieć gdzie jesteśmy ale wolałam powiedzieć prawdę. Jak mu powiedziałam to był trochę wkurzony ale go uspokoiłam i wiedział, że przyjechałam tutaj z bratem i przyjaciółką i jesteśmy u przyjaciół. Dość długo rozmawialiśmy przerwał nam na chwilę Fabio pukający do drzwi powiedziałam, żeby wszedł. Spytał kiedy oddam mu laptopa odpowiedziałam, że jak skończę to mu oddam. Wróciliśmy do rozmowy po chwili powiedział do mnie takie słowa. Właśnie teraz, Chcę, żebyś była tu ze mną. Bo właśnie teraz , wszystko jest dla mnie nowe. Popłakałam się i rozłączyłam poszłam się ogarnąć do łazienki, potem poszłam do Fabio i oddałam mu laptopa. Spytał się mnie co się stało bo widział , że płakałam. Wiesz nic takiego się nie stało po prostu mój chłopak powiedział do mnie słowa , których się nie spodziewałam. nadeszło popołudnie a więc po długiej rozmowie z Fabio zeszłam na dół i pomogłam Victorii przy obiedzie. Zawsze jak robimy razem obiad to rozmawiamy teraz też tak było , po godzinie pracy przy obiedzie. Poszłam na górę po chłopaków i zawołałam ich na obiad. A więc zaczęliśmy jeść, w tym samym czasie Cristiano włączył plazmę 3D i włączył mecz Barcelony. Popłakałam się jak głupia a razem ze mną moja przyjaciółka Victoria, przerwałyśmy jedzenie i poszłyśmy na górę się ogarnąć. Po 5 minutach wróciłyśmy i dokończyłyśmy jeść. Na dole został Cristian z Cristiano i zmywali naczynia a ja , Vika i Fabio poszliśmy na górę odpocząć. Poprosiłam Vikę, żeby przyszła do mnie ale jednak ona wolała pobyć sama u siebie w pokoju bo miała kilka spraw do załatwienia. A więc siedziałam w pokoju sama położyłam się i zasnęłam. 5 minut później na chwilę się obudziłam i zobaczyłam, że Coentrão leży koło mnie. Przestraszyłam się nie wiedziałam co robić, ale on się obudził i powiedział, że mnie kocha i chce ze mną być i , że wszystko zrobi abym zerwała z moim chłopakiem.
---------------------------------------
W tym samym czasie w Barcelonie. Ej stary coś myślę, że Fabio odbierze mi Domi i strasznie się tego boję. No stary ja tam nie wiem, ale wiem, że Fabio ją kocha już z 5 lat ale ona na niego nie zwracała uwagi bo to tylko przyjaciel. No Alexis teraz to ty mnie zmartwiłeś... Dobra mniejsza o to chodźmy na trening... Ale ja jeszcze nie mogę trenować , zapomniałeś. ? -_- . To posiedzisz na ławce albo na trybunach Camp Nou i popatrzysz na nas :). Poszli na trening , trener był zdziwiony , że przyszedłem lecz widział, że jestem trochę załamany. Przywitaliśmy się z chłopakami i weszliśmy na Camp Nou . Bartra wraz z Neymarem dlaczego jestem taki przybity. Odpowiedziałem im sami byli zdziwieni tą całą sytuacją. Po treningu przyszli do mnie chłopacy kazali mi się wyluzować a więc tak zrobiłem i się wyluzowałem . Rozgośćcie się ja pójdę zadzwonić do Domi. Stary a jeśli nie odbierze? Spytał zamulony Neymar. No nic to pójdę na lotnisko kupić bilet i do niej pojadę. Po chwili rozmowy wrócił do gości. Wiecie co. ? Ona zostawiła swój telefon w domu i poszła do kawiarni z Fabio. No stary to będzie tak jak mówiłem on się do niej przystawia. Powiedział zawsze szczery Alexis. Zadzwoniłem jeszcze raz. Odebrała , kochanie cieszę się, że do mnie dzwonisz bo Fabio mi nie daje spokoju chętnie bym wróciła do Barcelony ale nie mogę :c Obiecałam bracie i Vice, że zostanę z nimi w Madrycie chcę dotrzymać obietnicy. Strasznie tęsknię i mocno Cię kocham <3. Wiem ja też tęsknię i też Cię kocham poczekasz na mnie. ? Jak czy poczekam na Ciebie nie rozumiem... No poczekaj jedeń dzień na mnie do przyjadę do Was do Madrytu. Naprawdę. ? Niezmiernie się cieszę w końcu odpocznę od Fabio. Bo on myśli, że ja z tobą zerwę i z nim będę. Haha śmieszny jest. Słucham a no tak jest śmieszny naszego związku nikt nie rozbije. Dokładnie tak <3. Gdzie teraz jesteś. ? Jestem w domu u siebie w pokoju. A gdzie jest Fabio. ? Nie wiem gdzieś na mieście się szlaja z Ikerem. :3 Czyli nie ma go blisko Ciebie. ? Oczywiście, że nie.. Wiesz co od początku ten pomysł mieszkania z nimi mi się nie podobało. No wiesz co może idź do hotelu. Nie wiesz co mam tutaj przyjaciółkę Paulinę która jest w związku z Ramosem. No to się cieszę ja jutro do Ciebie przyjadę. Dobrze strasznie za tobą tęsknię. Ja też wiesz co? Teraz muszę już kończyć bo mam gości są u mnie chłopacy z drużyny i oglądamy TV. Dobrze pozdrów ich tam ode mnie. Papa kocham Cię bardzo mocno. W tym samym czasie w Madrycie. Jestem w pokoju u Cristiana i Victorii wiecie co zostanę z wami w Madrycie ale nie mogę już mieszkać z Ronaldo i Coentrão będę mieszkać niedaleko was blisko stadionu Santiago Bernabeu będę mieszkała z przyjaciółką Pauliną i z Ramosem. Tam mnie znajdziecie , ktoś dzwoni do drzwi otworzę o hej gdzie są twoje rzeczy spytał z uśmiechem Sergio. Em no są u góry , spakowana jesteś. ? Oczywiście, że tak nie dam rady dalej już tutaj mieszkać. No to poczekaj pożegnam się z bratem i przyjaciółką i wrócę do Ciebie. Okej ja czekam na ciebie w samochodzie. W tym samym czasie wszedł Iker wraz z Fabio.. Pożegnałam się z bratem i Viką i poszłam do samochodu gdzie czekał na mnie Ramos. Gdy przyjechaliśmy do ich domu przywitałam się z przyjaciółką i poszłam do swojego dawnego pokoju. Łał jak tu się zmieniło tak jakoś wyładniało wszystko zmienione. Tak zrobiliśmy remont bo mamy córeczkę nazywa się Marcelina. Dlaczego nic mi nie powiedziałaś. ? Gratuluję Wam, teraz ja mogę Wam jakoś pomóc. ? Ojej z tego wszystkiego zapomniałam się spytać czy Jonathan będzie mógł do nas dołączyć i z Wami mieszkać. Pewnie z miłą chęcią go poznamy. Wiecie co on jest kochany , romantyczny , przyjacielski i opiekuńczy i wgl. lepszego chłopaka nigdy nie miałam. A więc dziękuję wam jutro właśnie ma w planach przyjazd do Madrytu. Sergio czy mógłbyś jutro pojechać ze mną na lotnisko. ? Pewnie, że mogę. Dziękuję wam tak dużo dla mnie robicie. Jesteście kochani, nie wiem jak wam się za to odwdzięczę , może Wy przyjedziecie do nas do Barcelony. ? Dobry pomysł w sumie moglibyśmy. Tak bardzo się cieszę , że możemy z wami zamieszkać. Nie będziecie żałowali decyzji. MMM mała Marcelinka jest przesłodka. Dziękuję a u cb jak tam. ? No u mnie jest wszystko dobrze , niedawno dowiedziałam się , że Cristian to mój brat. Em jestem w związku z wspaniałym Jonathanem. Dużo o nim ni będę opowiadała jutro jak przyleci do nas to wtedy go poznacie. Ojć ktoś dzwoni do drzwi. Jak jest to Fabio to mnie nie ma , proszę cię ostatnio mnie strasznie wkurza. Fabio co ty tu robisz.? W ogóle. Iker ty go wspierasz.? Nie myślałam, że wy tacy jesteście. Rozmowa z Ikerem i Fabio. Ja - , Iker i Fabio - .
- Co wy tu robicie. ? Spytałam Zdziwiona.
- To przez tą całą sytuację jak Ci powiedziałem, że zrobię wszystko abyś zerwała z Joną to dlatego się wyprowadziłaś. ? Do Pauliny i Sergio. ?
- Nie nie dlatego, mam swoje sposoby dasz mi spokój. ? Jesteśmy przyjaciółmi i tak już zostanie zrozum nie kocham Cię tak samo jak Jonathana.
_ To co z tego ale to chyba nie znaczy, że musisz się wyprowadzać.
- Serio? Leżałam i spałam sobie w dzień u mnie w pokoju na łóżku a ty wparowałeś i położyłeś się koło mnie. No sorry a co może gdyby był wieczór i byłabym w piżamie to przyszedł byś się koło mnie położyć. ?
- No to był tylko mój plan. Chciałem przyjść do ciebie w nocy.
- Słucham. ? Chyba sobie kpisz. Właśnie tego się obawiałam, jestem u przyjaciółki i przyjaciela, czuję się tutaj bezpieczna i tutaj pozostanę. Masz problem. ? To weź wyjdź. Nie będę z tobą ile razy mam Ci to mówić. Daj mi wreszcie spokój. !
- Okej zostawię Cię w spokoju jeśli nie stracisz ze mną kontaktu.
- Dobrze spróbuję. Jutro przyjeźdza Jonathan i nie chcę abyś się do mnie przystawiał, jasne. ?
- Tak jasne , teraz mogę spokojnie spać.
- Dobra, dobranoc :) .
- Dobranoc , śliczna moja.
Uff w końcu poszedł, nie wytrzymałabym z nim dłużej... Hmm. Ja idę spać mam już plany na jutro i mam nadzieję, że wypalą. Dobranoc :) A no Dobranoc , miłych snów. :) W tym samym czasie w Barcelonie.
Ej stary chodź na górę coś Ci pokażę. Ostatnio się jej oświadczyłem teraz też coś dla niej mam. Nono śliczne jest ktoś Ci pomagał wybierać. ? Tak poprosiłem Luizę o to. :') Poczekaj zadzwonię do mojej kici mam nadzieję, że jeszcze nie śpi. Hej kotek jak Ci minął dzień. ? Hejjj właśnie mnie obudziłeś. A no był trochę dziwny a Ci jak minął dzień. ? A no dobrze. Mam dla Ciebie niespodziankę mam nadzieję, że Ci się spodoba. Na pewno mi się spodoba. No ja myślę. Wiesz co ja muszę kończyć bo obiecałam Pauli , że rano jej pomogę a chcę być wyspana. Okej, dobranoc słodkich snów kotek. MM dziękuję tobie też. A więc skończyłam rozmawiać z Joną i poszłam do łazienki się umyć. Wzięłam prysznic , ubrałam się w piżamę i wróciłam do pokoju. Poszłam spać. Nastał ranek... Jak się obudziłam była już 10 rano wstałam , ubrałam się i poszłam się ogarnąć ten dzień był dla mnie wyjątkowy :). Zeszłam na dół a tam był już Sergio i Paula jedli śniadanie a więc powiedziałam smacznego :D. Paulina wstała i nałożyła mi śniadania. Gdy skończyliśmy jeść Paula poszła nakarmić małą ja pozmywałam naczynia a Sergio poszedł coś zrobić na górę. Zmyłam naczynia , poszłam do ogrodu na świeże powietrze było ciepło więc ubrałam strój kąpielowy i poszłam popływać. Po 2 godzinnym pływaniu poszłam się wysuszyć i ubrać. Chwilę później poszliśmy z małą na spacer tyle fajnych miejsc mi pokazali byłam zdziwiona, że tutaj jest tak ładnie. No ale cóż przyszła pora, żeby pojechać po Jonathana ♥. Poszliśmy do domu , Ramos odpalił samochód i pojechaliśmy na lotnisko. 20 minut później wylądował samolot, którym leciał Jona. Pobiegła do niego byłam szczęśliwa. Nasze powitanie było takie, że ja rzuciłam się mu w ramiona a on się ze mną okręcił i mnie pocałował. Byłam szczęśliwa, że w końcu się zobaczyliśmy ;3.
No a więc ludzie patrzyli się jak nie normalni. Poznałam go z Sergio chwilę później pojechaliśmy do domu. Tam czekała na nas już Paula z romantycznym obiadem dla mnie i dla Jonathana. Poszliśmy na górę zostawił swoje rzeczy i zeszliśmy na dół, poszliśmy na obiad gdy nagle coś mu oznajmiłam. Jonathan był szczęśliwy bo sam mnie o to chciał zapytać a więc jedliśmy obiad. Jonathan zadał mi pytania a ja zamyślona odpowiedziałam mu.

                   Po obiedzie złapał mnie za rękę i wziął na górę było to miłe przywitanie , nie spodziewałam się tego po nim. Poszłam do łazienki i przebrałam się w to co mi kazał. Byłam szczęśliwa , że pomimo Fabio jesteśmy szczęśliwi i wszystko nam się udaje <3. A więc zanim wziął mnie do łóżka to zdążyłam mu powiedzieć, że go kocham. Potem wziął już leżałam na nim w łóżku... Hm to były niezapomniane chwilę ale zabrakło nam wina a więc zeszłam na dół i wzięłam wino. Byłam tylko na szlafroku a byliśmy sami w domu , wiedziałam, że to Fabio więc nie otworzyłam. Tylko poszłam do pokoju. Ale Jonathan nalegał abym otworzyła. Powiedziałam mu, że to Fabio i che zniszczyć nam dzień. Ale on mnie nie słuchał a więc ubrałam się i zeszłam na dół otworzyć dzwi :)) . Na szczęście była to Paula. 
Gdy powróciłam do Jonathana dalej robiliśmy to co mieliśmy w planach.
Tak a więc mieliśmy kilka spraw, jestem szczęśliwa, że do tej pory nikt nam tego nie popsuł, ogarnęliśmy się i postanowiliśmy iść na spacer. Poszliśmy na długi spacer po chwili wstąpiliśmy do knajpki aby coś zjeść , spotkaliśmy tam mego brata i Vikę :3. Spytali się co tam u nas słychać i czemu nie odbierałam telefonów. Powiedziałam, że potem wyjaśnię. Zjedliśmy , poszliśmy usiąść w parku. Nagle nadeszła burza wiatrów czyli Fabio , gdy podchodził my pobiegliśmy, żeby być jak najdalej od niego. Na szczęście się udało. Pocałowaliśmy i przytuliliśmy się. Chwilę później przed nami był Fabio. Łał jaki on szybki może jak zobaczy, że jesteśmy szczęśliwi to zostawi nas w spokoju. ? Nie mam pojęcia mam nadzieję, że tak.
Jona , Fabio widzi nas szczęśliwych może teraz nas zostawi w spokoju. Hahahah Jona gdzie ty mnie zabierasz. ? Zobaczysz , tajemnica :3. MMMM okej czekam z niecierpliwością. Em no to ten jesteśmy. Jona aale my jesteśmy nad jeziorem a jest już ciemno. I mamy daleko do domu. Nie martw się kotek trafimy do domu. Trzymam Cię za słowo. Trochę zmęczona jestem, wiesz. ? Wiem ja też chodźmy do domu. Po półgodzinnym wracaniu w deszczu do domu wkońcu dotarliśmy. Wiesz co chodźmy się wysuszyć xD. Bo zachorujemy i pomoczymy dom Pauli i Sergio. Poszliśmy razem do łazienki Jona się wykąpał a ja wzięłam prysznic. Potem poszliśmy do pokoju i oglądaliśmy horrory :3. Fajnie było ale Jona znowu zaczął się wygłupiać. Jonathan rano wraca Paula i Sergio , musimy tu ogarnąć. Wkońcu po wielu wygłupach poszliśmy spać...
------------------------------------------------

Dzisiaj chyba na tyle. :3 Wyszło jak flaki z olejem ;) Ale mniejsza o to rozdział pisałam razem z Patką lecz ona skończyła parę godzin wcześniej. Mam nadzieję, że skomentujecie a nie tak jak poprzedni rozdział który skomentowała tylko Lui. Błagam Was komentujcie to jest motywacja na dalsze , szybsze pisanie :D. Pozdrawiam , Doma. Życzę miłego wieczoru. ♥ Rozdział dedykuję właśnie Pati która mnie dzisiaj wspierała i razem podawałyśmy sobie swoje pomysły i pisałyśmy ♥. Rozdział dedykuję jeszcze Luizie ♥. , Juli ♥ i Vice ♥ .

Carlota we waiting ♥. March 2014 r. :))

czwartek, 19 grudnia 2013

Rozdział V ;*****

                                                 Pomysł na rozdział dała mi piosenka Justina. <3 A więc macie ;) Właśnie ta piosenka mnie zmotywowała. :') http://www.youtube.com/watch?v=fGFNmEOntFA <3.

                                                 Po wejściu do domu, powiedziałam Vice i Cristianowi, żeby się rozgościli a ja pójdę zrobić gorące kakao i poplotkujemy. Pare minut później przyszłam z kakaem do brata i Victorii. Znowu zaczęliśmy plotkować... Tak długo rozmawialiśmy, że zrobił się wieczór. -Wiesz co my jedziemy do domu, poradzisz sobie. ? -Pewnie, że sobie poradzę,odpowiedziałam. Gdy wyszli z domu, zamknęłam drzwi spóściłam żaluzje w domu i poszłam na górę się przebrać. Ubrałam ulubioną koszulkę Jony, ciepłe skarpetki i poszłam na dół. Usiadłam sobie na sofie, przykryłam się kocem i włączyłam tv. Zrobiłam sobie zdjęcie i wstawiłam na instagrama, dość późno było a więc poszłam spać... Śniło mi się, że Jonathan wyszedł ze szpitala i mi się ośweiadczył. Gdy się obudziłam uznałam sen za bardzo miły. Poszłam się ogarnąć, wyszłam z psem i wróciłam do domu. Ubrałam sobie moją ulubioną bluzkę i krótkie spodenki, zamknęłam dom i pojechałam do szpitala. :') Przed domem czekał na mnie Cristian... Pół godziny później byliśmy już na miejscu, weszłam na salę i się przywitałam. Jona co sie dzieje wychodzisz ze szpitala czy jedziesz na inną salę. ? :O -Cristian, czemu jej nie powiedziałeś. ? -Zapomniałem, myślałem, że ty jej to powiedziałeś. -Kochanie wychodzę ze szpitala. -Jakie szczęście, cieszę się bardzo mocno. Wkońcu będziemy razem w domu, długo na to czekałam. Teraz znowu możemy żyć normalnie i być razem, jeszcze Ci nie powiedziałam bo nie chciałam Cię martwić. Wylatuje z Viką i Cristianem do Madrytu.-Jak to do Madrytu. ? Ja jestem z tobą wkońcu wychodzę, ze szpitala a ty mi tu mówisz, że wyjeżdżasz do Madrytu.-Przepraszam Cię mogę to odwołać i polecą sami.-Nie musisz spędzę ten czas z Alexisem. -Jak chcesz daj mi decyzję chcesz zostać sam czy ja mam zostać z tb. ? -Jedź, ja sobie poradzę.-Okej ale jak coś się stanie to natychmiast zadzwoń, a ja wrócę. -Pewnie, że zadzwonię, będę tęsknił. Wiedz jedno KOCHAM CIĘ. -Ojj Jona ja też Cię kocham i też będę tęskniła. Gdy skończyliśmy rozmawiać poszłam z Victorią na spacer, poszłyśmy na plażę. Znowu jesteśmy dla siebie jak siostry, po chwili przyszły dziewczyny i zaczęłyśmy się wygłupiać. Ludzie na plaży dziwnie się na nas patrzyli, ale my i tak dalej się wygłupiałyśmy. W tym samym czasie w domu, rozmowa Jonathana z Alexisem. -Ej stary Doma wyjeźdza do Madrytu z Cristianem i Victorią. -Stary, przecież wiem o tym, rozmawiałem z Cristianem. -Stary będzie mi jej brakować i to bardzo. :c -Wiem co czujesz, jak Julka wyjeźdza to też jestem smutny. :') Dasz radę to tylko 7 dni. -Mam nadzieję powiedziałem Domi, że spędzę czas z tobą. :3 -Stary zawsze możesz na mnie liczyć. -Dziękuję, chodź na misto może co. ? Poszukamy dziewczyn. -Okej chodźmy. Chwilę później chłopacy znaleźli nas na plaży, wygłupiałyśmy się i robiłyśmy zdj. ale pojawił się Alexis i Jona. Skończyłyśmy z szaleństwem na plaży, ponieważ Alexis z Jonathanem chcieli nas gdzieś zabrać. A więc poszłyśmy z nimi... Zabrali nas do restauracji, my dostałyśmy koktajle a oni piwo. Długo rozmawialiśmy i się śmialiśmy, zrobiło się późno a więc zostaliśmy w czwórkę, Alexis, Julka, Jonathan i ja. Chłopcy zrobili nam niespodziankę i zamówili kolację przy świecach. Byłyśmy z Julką zaskoczone, zjedliśmy kolację i piliśmy wino. Chłopacy powiedzieli, że ''muszą coś załatwić. Pogadałyśmy sobie z Julią o różnych rzeczach, po chwili przyszli chłopacy w garniturach z kwiatami i pierścionkami. -Doma wyjdziesz za mnie.? -OMG. Jestem zaskoczona. Hmm jeszcze się mnie pytasz pewnie, że wyjdę za Ciebie. -Julka, zrobisz mi tą przyjemność i ożenisz się ze mną.? -Pewnie, że tak. Uszczęśliwione razem z chłopakami wróciliśmy do domów. Usiedliśmy na sofie, było mi zimno więc Jona dał mi założyć swoją ulubioną bluzę. Miło postąpił potem rozmawialiśmy, ok. 24 poszliśmy spać. Nastał ranek byłam już spakowana bo zrobiłam to wcześniej, Jona już był na nogach. Przygotował śniadanie, które razem zjedliśmy. Po śniadaniu poszłam się ogarnąć i potem zabrał mnie na spacer. Jak wróciliśmy, musiałam się pożegnać. -Kochanie będę tęskniła, kocham Cię. -Kicia ja też. Czekam aż wrócisz. A więc przyjechał braciszek z Victorią zabrałam swoje bagaże i pojechaliśmy na lotnisko. Lecieliśmy dobre 4 godziny do Madrytu...

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Teraz wyszło jak flaki z olejem. :3 Może poprzedni nie ale ten tak. Wyszedł źle, bo jestem chora :c. Dzisiaj swoje urodziny obchodzi Alexis <3. A więc Wszystkiego Najlepszego , spełnienia marzeń i żebyś grał jak najdłużej w Barcelonie <3.

Rozdział dedykuję kochanej, Vice i Pati ♥. Kc <3.Vika ♥ i Pati ♥. Proszę Was o komentarz nawet z anonima <3. Każdy komentarz motywuje do dalszej pracy i dalszego pisania. :3 Doma. <3

 

sobota, 14 grudnia 2013

Rozdział IV ;****

                                          -Weszłam przestraszona do gabinetu lekarza, cała się trzęsłam ze strachu byłam przestraszona nie wiedziałam co się dzieje. Myślałam sobie w głowie dlaczego nie mogę wejść do Jony musiało się stać coś strasznego ... Nie mogę tak myśleć trzeba być dobrej myśli. Z Jonathanem wszystko jest okey tylko na chwilę zemdlał. Nie wiemy dlaczego. Dobrze a mogę teraz wejść do niego, zapytałam lekarza. Pewnie, że możesz ale musisz być ostrożna. Weszłam do Jony cała zapłakana. Tak bardzo bałam się, że coś Ci się stało. :c Możesz być spokojna nic mi nie jest. Lekarz powiedział, że muszę jeszcze zostać 2 dni na obserwacji. Okey, dzwoniła twoja mama czy nic mi nie jest i czy coś potrzebuje. A i jeszcze odzywał się do mnie Pedro nie chciałam z nim rozmawiać.. W tym samym czasie wszedł Tello i powiedział, że musi mi coś powiedzieć, gdy spytałam o co mu chodzi powiedział, że nie chce rozmawiać przy Jonie. A więc wyszliśmy razem do kawiarenki obok szpitala i zaczęliśmy rozmawiać. Cris o co  Ci chodzi dlaczego nie chciałeś mi powiedzieć przy Jonathanie. ? Odpowiedział nieśmiały Cristian, że jestem jego siostrą. Byłam zdziwiona rodzice nigdy mi o tym nie mówili. Dlaczego ? Jak to możliwe. ? Szczerze mówiąc byłam zdziwiona ale szczęśliwa. Teraz się wszystko zmieni, jestem siostrą Cristiana piłkarza FC Barcelony bardzo dobrego i ulubionego klubu. Okey Cris martwię się o Jonę możemy wracać. ? Szanowny Tello odpowiedział ze szczerym uśmiechem, że też się martwi o kumpla i możemy wracać. Weszliśmy razem na salę Jonathan spytał o co chodzi. Odpowiedziałam , że Tello to mój brat. Jona był zdziwiony i zszokowany, nie wiedział co powiedzieć jego najlepszy kumpel to brat jego dziewczyny. Weszła na salę Vika i zaczęła pytać czy Cristian mi już powiedział. Odpowiedziałam, że już wszystko wiem, potem zapytała dos Santosa jak tam ze zdrowiem. -Już lepiej pan doktor powiedział, że zostanę jeszcze 2 dni na obserwacji i potem czeka mnie rehabilitacja. Jadę do sklepu potrzebuje ktoś coś , spytałam. Jona dał mi listę, którą napisał wcześniej. Cristian powiedział, że jedzie ze mną i Vika także. Braciszek powiedział, że musimy więcej o sobie wiedzieć. 5 minut później byliśmy w samochodzie i jechaliśmy do marketu. Po drodze rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Opowiadałam o sobie i nagle mi się coś przypomniało Vika była i jest moją najlepszą przyjaciółką. Zawsze mówiłyśmy sobie wszystko byłyśmy jak siostry. Niestety 2 lata temu trochę nam się urwał kontakt bo Victoria wyjechała do Madrytu i się tak często nie widywałyśmy. 3 tygodnie później ja wyjechałam do rodziców , rodziny i przyjaciół. Wróciłam 5 miesięcy temu starałam się spędzać czas z przyjaciółmi i chłopakami z Barcelony. Byłam wtedy jeszcze z Pedro kiedy Victoria do mnie zadzwoniła i się spotkałyśmy. Potem spędzałam czas z Pedro i przyjaciółmi z Barcy. Chwilę później Vika się nie odzywała a ni nic. To strasznie bolało, ale ja nigdy o niej nie zapomnę. Przyjaciółka to przyjaciółka ja o przyjaciołach nigdy nie zapominam. ! A wy jesteście ze sobą od pół roku. Nie wiedziałam o tym, ale Victoria się do mnie odezwała i mi wszystko opowiedziała. Eh kocham Cię braciszku i Victorię też. Trochę mi głupio to mówić bo chciałeś ze mną porozmawiać...
                                                              * 1h później *

Wiecie co już tyle o sobie wiemy a jeszcze nic nie kupiliśmy, chodźmy do sklepu bo Jona tam się zamartwi. xD Jak chcecie jedźcie do domu ja sobie poradzę. -Nie jesteś moją siostrą a brat zawsze pomaga siostrze. No dobrze jak chcecie idziemy. ? -Pójdę zapłacić macie klucze od samochodu idźcie i zaczekajcie na mnie. Odpowiedział Cristian. Poszłam z Victorią do samochodu, opowiadałyśmy jeszcze sobie co takiego wydarzyło się przez ten czas kiedy się nie widziałyśmy. 2 minuty później przyszedł Tello i pojechaliśmy do sklepu. Chwilę później byliśmy już w markecie, wyciągnęłam listę którą wcześniej dał mi Jona. Z zakupami pomógł mi brat i Vika. Po godzinnym chodzeniu po zakupach postanowiliśmy wrócić do szpitala. 20 minut później byliśmy już na miejscu w szpitalu były Julia, Luiza, Julka, Alexis, Cesc i Gerard. Przywitałam się z przyjaciółmi i podałam Jonathanowi to co miałam kupić. Podziękował mi buziakiem dodałam, że pomógł mi mój brat i Victoria. Im również podziękował, że mi pomogli mi w zakupach. Zbliżało się popołudnie pożegnałam się z Joną i pojechałam do domu. Chwilę później zadzwoniła Victoria i zaprosiła mnie na obiad, zgodziłam się ale musiałam się ogarnąć w domu. 20 minut później gdy weszłam do domu przyszedł Neymar, zaczął się mnie wypytywać czemu zerwałam z Pedrito. Poszliśmy do salonu usiedliśmy na sofie i rozmawialiśmy w trakcie rozmowy rozpłakałam się. Ktoś zadzwonił do drzwi był to mój brat który obiecał, że po mnie przyjedzie. -Co się stało czemu płaczesz. ? -Jest u mnie Neymar, rozmawialiśmy o związku z Pedro i czemu z nim zerwałam. -Musiałaś się rozpłakać. ? - Nawet nie wiesz jak to boli. Ja idę na górę się ogarnąć a Ney już wychodzi. Chwilę później zeszłam na dół do Tello i pojechaliśmy na obiad, w drodze rozmawialiśmy o Vice. Mój kochany brat ma dylemat nie wie czy jak się oświadczy Victori to ona nie odmówi. Dość długo o tym rozmawialiśmy, ponieważ pojechaliśmy na około. Po 30 min. jazdy dojechaliśmy na miejsce Vika pytała nas co tak długo jechaliśmy. - Był Neymar u mej siostry rozmawiali o Pedro i jak przyjechałem była cała zapłakana, pocieszałem ją i rozmawialiśmy o pewnym temacie.Odparł Tello. -Siadajcie do stołu obiad już jest gotowy. Powiedziała Vika. - Jak zjemy obiad może pójdziemy do Kina się gdzieś wyrwać. ? -Pewnie , że możemy odpowiedziała Vika i Cristian. Okey to teraz trzeba pomyśleć na jaki film idziemy. -Przepraszam dzwoni mój telefon. Powiedziałam i odeszłam na bok. Po 2 minutach wróciłam do Viki i Cristiana. Chwilę później zjedliśmy obiad i wyjechaliśmy do kina. Poszliśmy na miłosną komedię. W kinie było super dziękuję Wam za wszystko ale muszę wracać do domu. -Okej odwieziemy Cię. -Może wpadniecie na herbatkę. ? -W sumie możemy. Chwilę później byliśmy już w domu...

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

No i mamy kolejny rozdział. Pisałam go 3 dni, ale tak jak to Vika mawia wyszło jak flaki z olejem. :3 Eh jak czytacie to proszę Was o skomentowanie. Każdy komentarz nawet z anonima motywuje do dalszej pracy. <3

Na zdjęciu kochany Neymar który strzelił dzisiaj 2 gole w meczu z Villareal. :3 Dzięki jemu  wygraliśmy mecz ♥.
Kontakt ze mną : http://ask.fm/Jantarkova .
Rozdział dedykuję kochanej Vice ♥. Kc <3.